Gdy na zegarze wybiła godzina 8:50 do salonu wszedł Pierre. Uśmiechnął się i usiadł obok Hermiony
-Długo już tu tak sama siedzisz?- ucałował jej dłoń na przywitanie. Gryfonka zarumieniła się lekko
-Trochę, chciałam...- nie dokończyła, bo ktoś wparował do salonu głośno krzycząc
-Mnie nie obchodzi, że to była pomyłka! Co to za skrzat, który prostego zadania nie umie wykonać?!- wydzierał się młody panicz Malfoy
-Aaaa..ale p...p...p...panienka już się zgodziła. Jarzynka, przeprasza, Jarzynka nie chciała- wychlipiał skrzat biegnący za blondynem
-W dupie mam twoje przeprosiny! Jesteś tylko nic nie wartym skrzatem, który nie umie porządnie wykonać swojego zadania! Masz to odkręcić!- ryknął blondwłosy
Hermiona patrzyła na to z szeroko otwartymi oczami. Nie mogła siedzieć i przyglądać się jak ten krzywdzi to biedne zwierzątko. Przecież to ona założyła WESZ, to że już nie są w Hogwarcie nie oznacza, że Hermiona zaprzestała obrony skrzatów. Co to, to nie! Wstała gwałtownie i nim ktokolwiek zdążył się zorientować stała przed Draco Malfoyem.
-Co ty sobie myślisz?! Przestań się na niego tak wydzierać!
-Nie wtrącaj się Granger- Malfoy był naprawdę wściekły na skrzata- Nie wiesz co to nic nie warte gówno zrobiło...- chciał mówić dalej lecz Hermiona się wtrąciła
-Powiedziałam nie obrażaj go!- krzyknęła- Możesz już iść- powiedziała już łagodnym tonem do skrzatki, lecz ta nie ruszyła się z miejsca patrząc z niepokojem na swojego panicza
-Nie ruszaj się stąd! A ty Granger, nie rozkazuj mojemu skrzatowi i nie rozkazuj mi. Jesteś również nic nie warta jak to- popatrzył z pogardą na skrzata- więc jeśli jeszcze raz podniesiesz na mnie głos to...
-Jak ty ją nazwałeś?!- do rozmowy, a raczej kłótni wtrącił się Pierre
-Tak jak słyszałeś żabojadzie- warknął blondyn
-Jeszcze słowo blondasie, a pogadamy inaczej- odparł również już zirytowany francuz
Trzeba było nie wchodzić Draconowi w drogę gdy ten ma zły humor.
-Proszę bardzo, bardzo chętnie pokaże ci gdzie jest twoje miejsce- Malfoy już wyjmował swoją różdżkę. Pierre wcale nie był gorszy i zaczął podwijać rękawy, gdy do pokoju wparował Blaise
-Co tu się kurwa dzieje?!- podszedł do chłopaków
Nikt mu nie odpowiedział. Hermiona nie miała zamiaru się odzywać. Tak naprawdę chciała jak najszybciej się stąd ulotnić. Była już dorosłą kobietą, lecz była nadal człowiekiem i słowa powiedziane przez blondyna zraniły ją. Nie chciała okazywać swojej słabości, a wiedziała, że gdyby się odezwała wszystko by się wydało
-Pytam się co tu się dzieje?!- zapytał ponownie i w tym momencie do salonu weszła Eliza
-Ten palant obraził Hermione!- zawołał zdenerwowany Pierre. Elizabeth spojrzała na Draco później na Hermione, a na końcu na Pierra i Blaise'a. Była szokowana zachowaniem Dracona. Dla niej zawsze wydawał się taki fajny. Wiedziała, że on i Miona nie przepadają za sobą, ale nie wiedziała, że aż do tego stopnia. Zabini był w kropce. Zaczynał nawet już lubić tą całą Granger, ale Draco był jego najlepszym przyjacielem. Lecz obok niego stała Eliza!
-Chodź Draco- powiedział do przyjaciela i pociągnął go za koszule
-Łapy przy sobie Blaise! Poradzę sobie sam- warknął blondyn, skinął głową na skrzata i wraz z Blaise'em wyszedł z jadalni
Nastała niezręczna cisza. Gryfonka skuliła się w sobie, myśląc gorączkowo jak się jak najszybciej znaleźć w swoim pokoju
-Miona...- zaczęła cicho Liza
-Pójdę do siebie- odparła brązowowłosa
-Hermiono, ale zaraz będzie śniadanie, nic nie jadłaś- odparł Pierre
-Nie jestem głodna- powiedziała i szybko ulotniła się z pokoju
*
Draco Malfoy siedział nieźle zdenerwowany w czarnym fotelu naprzeciw swojego przyjaciela Blaise'a Zabiniego. W ręce trzymał bursztynowy płyn.
-Powiesz mi co cie napadło? Ja wiem, że to Granger, ale bez przesady. Miałeś się hamować w domu Elizy.- zaczął brunet
-Mogła się nie wtrącać!
-Opowiedz mi co się stało.
Blondyn westchnął w geście irytacji
-Mój głupi skrzat nie umie dostarczyć zwykłego zaproszenia do odpowiedniej osoby.
-Jak to?- Blaise zmarszczył brwi nie bardzo wiedząc o co chodzi
-Wiesz, że nie chciałem brać na wesele żadnej laski z Londynu, bo jeszcze mogłyby sobie za dużo pomyśleć, a nie chce znowu z następną się użerać. One zawsze błagają bym z nim został.- powiedział skromnie, lecz to akurat była prawda - Pamiętasz siostry Fritther? Ta ładna, długonoga blondynka i ta ropa
Pan Zabini roześmiał się
-Oczywiście, że pamiętam! One mieszkają chyba w Paryżu, nie? Ich nie idzie zapomnieć. Nadal nie umiem zrozumieć jak siostry mogą być takie odmienne. Jedna to bogini, a druga...- nie dokończył tylko otrząsnął się, a na jego twarzy pojawiło się obrzydzenie
-No właśnie! A ten głupi skrzat zaprosił nie Sare, tak jak mu kazałem, a Lare! Tą chłopo-babę
-Serio?- brunet ledwo powstrzymywał się od śmiechu- No to, ale będziesz miał laseczkę- wyszczerzył się
-Jeszcze słowo Blaise- warknął i tak już mocno wkurzony Malfoy
-Dobra, dobra nie denerwuj już się tak Smoku. Na pewno idzie to odwołać. Wyślij skrzata jeszcze raz i niech się sam tłumaczy za tą karygodną pomyłkę.
-Już go wysłałem, niech się cieszy, że jeszcze go nie wywaliłem na zbity pysk- w oczach blondyna paliły się złowieszcze iskierki- ale to nie oznacza, że nie dostanie kary.
-Oj Draco, Draco- zaśmiał się Zabini
*
Hermiona siedziała skulona na swoim łóżku a z jej oczu leciały słone łzy. Było jej wstyd, bo była przecież dorosła, nie powinny ją obchodzić głupie słowa Malfoya. A jednak zabolało ją to. Zabolało i to bardzo mocno. Schowała głowę w kolanach. Nie wiedziała ile tak spędziła czasu, może minute? może dwie? pół godziny? godzina? Nie miała pojęcia, po prostu siedziała i łkała cicho.
-Hermiono, to ja Pierre- usłyszała otwierające się drzwi- przyniosłem ci śniadanie
Nie podniosła głowy. Nie chciała by widział ją płaczącą. Poczuła, że siadła obok niej i niepewnie obejmuje ją ramieniem
-Nie przejmuj się tym dupkiem- powiedział takim męskim, a zarazem delikatnym głosem
Znali się zaledwie od dwóch dni, a brązowowłosa czuła się bezpiecznie w jego ramionach.
-Byłam już do tego przyzwyczajona- uniosła lekko głowę- lecz po tych kilku latach najzwyczajniej odzwyczaiłam się od jego wyzwisk
-Nie myśli o nim- podniósł jej podbródek by spojrzała na niego- Nie jest tego wart. Nie jest wart ciebie, twoich łez- uśmiechnął się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech i przytuliła się do niego
-Dziękuje- powiedziała cicho do jego koszuli
-Zawsze służę pomocą- zaśmiał się- Dobrze już? Powinnaś coś zjeść!
Puściła jego i spojrzała na talerz który trzymał w dłoniach. Teraz dopiero poczuła jaka jest głodna.
-Jesteś cudowny- ucałowała go w policzek i zabrała się za kanapki
-To ja może dorobię?- żartobliwie nadstawił jej drugi policzek. Ta jednak go nie ucałowała, a klepnęła lekko
-Już dostałeś!- roześmiała się
-To może jeden gratis?- uśmiechnął się szelmowsko
-Tylko jeden- dostał jeszcze jednego całusa tym razem w drugi policzek
Nim się zorientowała nie myślała już o Malofoyu i o tym jak ją zranił. Teraz śmiała się wraz z francuzem rozmawiając beztrosko.
Przed drzwiami panny Granger stała Elizabeth. Miała właśnie wejść lecz gdy usłyszała śmiech swojej przyjaciółki i kuzyna, uśmiechnęła się sama do siebie.
-Ładna byłaby z nich para- pomyślała. Postanowiła zostawić ich samych. Sama poszła szukać swojego narzeczonego.
Chodziła po domu i nigdzie nie mogła znaleźć Blaise'a. Była w jadalni, salonie, ich wspólnej sypialni, nigdzie go nie było. Szła właśnie korytarzem na drugim piętrze i usłyszała głos swojego przyszłego męża dochodzący z jednego z gabinetów.
-No o tym to ja nie pomyślałam- mruknęła pod nosem i weszła do pokoju- O, Draco- zauważyła blondyna
siedzącego w jednym z foteli
-Eliza- uśmiechnął się brunet- Co ty tu robisz?
-Szukałam cię- usiadła Blaise'owi na kolanach i objęła jego szyję rękami
-Mnie?- spojrzała na nią zaczepnie
-Tak- szepnęła mu do ucha
-Yhym!- odchrząknął Draco przypominając im o swojej obecności- Ja już może pójdę- powiedział przesłodzonym tonem. Jak jego irytowały te zakochane pary. Miłość? Miłość nie istnieje jest tylko pożądanie. Tak przynajmniej uważał Malfoy. Nie mógł patrzeć jak się do siebie ślinią. "Obrzydlistwo" pomyślał, a na jego twarzy zagościł grymas obrzydzenia
-Czekaj, czekaj Draco- zawołała Elizabeth gdy Ślizgon był już przy drzwiach. Stanął lecz nie obrócił się- Staraj się być do Hermiony miły
Ten nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się do siebie i wyszedł.
*
Przed drzwiami panny Granger stała Elizabeth. Miała właśnie wejść lecz gdy usłyszała śmiech swojej przyjaciółki i kuzyna, uśmiechnęła się sama do siebie.
-Ładna byłaby z nich para- pomyślała. Postanowiła zostawić ich samych. Sama poszła szukać swojego narzeczonego.
Chodziła po domu i nigdzie nie mogła znaleźć Blaise'a. Była w jadalni, salonie, ich wspólnej sypialni, nigdzie go nie było. Szła właśnie korytarzem na drugim piętrze i usłyszała głos swojego przyszłego męża dochodzący z jednego z gabinetów.
-No o tym to ja nie pomyślałam- mruknęła pod nosem i weszła do pokoju- O, Draco- zauważyła blondyna
siedzącego w jednym z foteli
-Eliza- uśmiechnął się brunet- Co ty tu robisz?
-Szukałam cię- usiadła Blaise'owi na kolanach i objęła jego szyję rękami
-Mnie?- spojrzała na nią zaczepnie
-Tak- szepnęła mu do ucha
-Yhym!- odchrząknął Draco przypominając im o swojej obecności- Ja już może pójdę- powiedział przesłodzonym tonem. Jak jego irytowały te zakochane pary. Miłość? Miłość nie istnieje jest tylko pożądanie. Tak przynajmniej uważał Malfoy. Nie mógł patrzeć jak się do siebie ślinią. "Obrzydlistwo" pomyślał, a na jego twarzy zagościł grymas obrzydzenia
-Czekaj, czekaj Draco- zawołała Elizabeth gdy Ślizgon był już przy drzwiach. Stanął lecz nie obrócił się- Staraj się być do Hermiony miły
Ten nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się do siebie i wyszedł.
Rose
------------------------
Na początku powiem wam PRZEPRASZAM. W zeszłym tygodniu nie pojawiła się żadna notka. To moja wina, po prostu nie miałam czasu. Notka była napisana od jakiegoś czasu, lecz nie mogłam się zabrać i ją poprawić. Macie tu takie urywki różnych zdarzeń. Notka jest średnia. Zresztą sami zdecydujcie. Postaram się jeszcze w ten weekend dodać jeszcze jeden rozdział :) Nie martwcie się Pierre'em! Po prostu nie chce od razu robić wielkiej miłości między Draco i Hermioną. Wszystko małymi kroczkami. A teraz tylko czekam na wasze opinię :)
Na początku powiem wam PRZEPRASZAM. W zeszłym tygodniu nie pojawiła się żadna notka. To moja wina, po prostu nie miałam czasu. Notka była napisana od jakiegoś czasu, lecz nie mogłam się zabrać i ją poprawić. Macie tu takie urywki różnych zdarzeń. Notka jest średnia. Zresztą sami zdecydujcie. Postaram się jeszcze w ten weekend dodać jeszcze jeden rozdział :) Nie martwcie się Pierre'em! Po prostu nie chce od razu robić wielkiej miłości między Draco i Hermioną. Wszystko małymi kroczkami. A teraz tylko czekam na wasze opinię :)
CUDNE, czekam na następny!
OdpowiedzUsuń"-Co tu się kurwa dzieje ?!"
OdpowiedzUsuńHahahahah :D meega <3 nie mogę się doczekać następnej notki !
nareszcie się doczekałam! :D , Oczywiście jak zawsze świetne ! ;) :* czekam na następny <333
OdpowiedzUsuń~ A.
Dobry rozdział, podoba mi się <3
OdpowiedzUsuńWidzę błędy i nie pasują mi niektóre słowa np. "-Co tu się kurwa dzieje?!". Musisz popracować nad tym. Rozdział jest średni ale mam przeczucie że stać cię na więcej niektóre wątki są kiepskie.
OdpowiedzUsuń~ Albus
pisz pisz świetne jest!
OdpowiedzUsuńFoch Za długo czekałam na nowy rozdział i być może dlatego ten był średni, bo spodziewałam się czegoś lepszego. Wybacz, że hejtuję, ale mówię o czym myślę
OdpowiedzUsuń...
Pisz dalej. <3
zgadzam się , ae i tak jest dobre. ;) czekam na kolejne rozdziały ! <3 :D
UsuńZgadzam się z "Foch Za długo czekałam na nowy rozdział i być może dlatego ten był średni, bo spodziewałam się czegoś lepszego. Wybacz, że hejtuję, ale mówię o czym myślę
OdpowiedzUsuń...
Pisz dalej. <3"
Były lepsze rozdziały :3 co nie zmienia faktu, że czekam na ciąg dalszy <3
Ja się nie mogę doczekać jednak tego momentu kiedy się wszystko "zacznie" xD
OdpowiedzUsuńGenialne *.* czekam na kolejne :D
OdpowiedzUsuńNie rozumiem co wam się tu nie podoba.? Jak dla mnie notka jest OK ;)
OdpowiedzUsuńJa nie rozumiem.!! Jak można krzyczeć na te małe, kochane stworzenia?! Domowe skrzaty to jedne z najfajniejszych stworzeń jakie istnieją. ;p
Ciekawa jestem jak to będzie z tymi siostrami które Draco zaprosił, czy Jarzynka zdoła odkręcić to co zrobiła.?
Nie moge się doczekać 7 rozdziału. Pisz.!!!
Ps. Niedawno założyłam bloga o potterowskiej tematyce, głównie chodzi o nowe pokolenie: american-school-of-magic.blogspot.com/ Cieszyłabym się jeśli byś zajrzała :)
Pozdrawiam, Sarah ^^
czekamna nastepne :D
OdpowiedzUsuńO jaaa *.* Genialna historia. ;D czekam na kolejne.. Mogła byś mnie informować? Zapraszam na : www.magiczne-zycie-evans.blog.pl
OdpowiedzUsuńŚwietne, to chyba pierwsze, które mi się spodobało jak już są po skończeniu Hogwartu( za wiele to nie czytałam , ale zawsze;)) Czekam na następne:D Mam nadzieję, że długo to nie potrwa:P
OdpowiedzUsuńjej kiedy następny rozdział coś długo go niema ._.
OdpowiedzUsuńPisz, bo zaleje Cię fala hejtu!
OdpowiedzUsuńA tego nie chcemy...
Bejbe <3
Dasz radę. ;}
Piiiiisz!
Rodział jest mocny :D Podoba mi się, ale nie pasują mi tu te przekleństwa haha :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to fajne imię - Jarzynka xd
Czekam na dalszy ciąg i masz pisać!!!